Zaczyna się bardzo wcześnie, a to zdecydowanie za sprawą wielkich sieci handlowych, które czyszczą nam kieszenie do podszewki. „Gwiazdki”, „adwentówki”, wigilijne wieczory w dzień, przedświąteczne spotkania w pracy i w towarzystwie, a nad wszystkim nie gwiazda betlejemska, lecz wózek z supermarketu. Tradycje i zwyczaje świąteczne, komercja z biznesem, wszystko razem wymieszane wprzęga do adwentowego wyścigu. Czy jest wśród tego adwentowego zgiełku jeszcze miejsce dla Syna Bożego?
„Do swej własności przyszedł, ale swoi go nie przyjęli.”
Czy na pewno czekamy na przyjście Chrystusa? W tym adwentowym szaleństwie przeszedłby nawet niezauważony. Jeden z zespołów śpiewał okolicznościową piosenkę o tym jedynym dniu w roku, że „wszyscy wszystkim ślą życzenia”.
Bóg posłał nam życzenia z nieba jedyne w swoim rodzaju. Boży pocztowcy przynieśli najpiękniejszą kartkę z życzeniami, a ich treść utrwalił ewangelista Łukasz. Nadzwyczajne okoliczności wywołały nadzwyczajną reakcję i zdumienie. Wszystko co dzieje się jest niezwykłe. Kartka świąteczna dostarczona przez Anioła miała tę treść: „zwiastuję wam radość wielką”. Zjawisko może było szokujące, ale treść była fantastyczna.
Każde nabożeństwo rozpoczynamy uwielbieniem i chwałą, czasem radości dla Boga, to aż trudno sobie wyobrazić, że może być inaczej, że można by zaczynać smutną, nostalgiczną muzyką i tekstami mówiącymi o nieuniknionym zdążaniu do śmierci.
„Zwiastuję wam radość wielką”, nie jakąś kiepską, chwilową, sztucznie wywołaną, ale radość z powodu narodzenia się Zbawiciela świata. Gdyby to była nasza opowieść i tylko legenda, chcielibyśmy ją ubarwić, ale już za nas to zrobiono. A jednak w tych okolicznościach adwentowego zgiełku były to nadzwyczajne narodziny.
„Wam się narodził”.
Poruszające poselstwo, jeśli uświadomimy sobie, że jest ono do nas skierowane. Może byłoby milej gdyby dla całego świata, tak bardziej po ludzku, z szerokim objęciem ramionami wszystkich, ale dla mnie? To jest właśnie tym nadzwyczajnym poselstwem, które każdego roku powtarzamy: nam, nam, nam. Poselstwo, które możemy przekazywać, tę dobrą nowinę przez całe swoje życie:
„Na ziemi pokój”.
Czym byłoby życie bez tej nadziei? Mielibyśmy zlodowaciały, pazerny, agresywny świat. I tak człowiek uczynił go wystarczająco okrutnym. Niewiele z nastroju nocy betlejemskiej po latach pamiętano. Księciu Pokoju bardziej pamiętano twardą mowę. Tak łatwo i szybko zmieniają się nastroje a chcielibyśmy by nastrój betlejemskiego zgiełku pozostał w naszych sercach aż Ten, którego oczekujemy przyjdzie i zastanie nas gotowych by wziąć udział w chwałach na wysokościach.
Adwentowy zgiełk zaczął się na polach betlejemskich i ciągle trwa.