“Wielokrotnie i wieloma sposobami przemawiał Bóg dawnymi czasy do ojców przez proroków; ostatnio u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył.” – Hebr 1.1-2
Autor listu do Hebrajczyków rozpoczyna korespondencję od przypomnienia wydarzeń towarzyszących historii ludu Starego Przymierza. Bóg w różnoraki sposób przemawiał do ojców ludu Bożego używając jako posłańców ze swoim poselstwem – proroków. Zwłaszcza wtedy gdy szerzył się grzech, apostazja i niewierność Bogu Wszechmogącemu. Zakon i przykazania były łamane, ludzie oddawali cześć stworzeniu, a nie Stwórcy. Sytuacja religijna narodu stawała się podobna do opisanej przez ap. Pawła w Rzym 1.18,21,23
“Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę. Dlatego, że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności.”
Bóg posyłał ludzi odważnych, bezkompromisowych, którzy napominali i ostrzegali, takim był Eliasz. Z narażeniem życia stanął przed królem Achabem i rzekł:
“…sprowadziłeś nieszczęście na Izrael przez to, że ty i ród twojego ojca zaniedbaliście przykazania Pana, a ty poszedłeś za baalami.” /1Król 18.18/
Bóg w wielu podobnych sytuacjach musiał użyć proroków by korygować życie religijne narodu wybranego. Sytuacja nie ulegała na długo poprawie, proces napominania powtarzał się. Nadszedł przełom czasów gdy Bóg zdecydował przemówić do ludzi przez Syna swego Jezusa Chrystusa. Mogłoby się wydawać, że teraz Bóg i Jego Słowo w sposób właściwy będą respektowane. Historia Kościoła dowiodła, że jednak było inaczej.
Kolejny raz wspominamy rocznicę przybicia 95 tez w języku łacińskim na drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze przez nikomu wówczas nieznanego mnicha zakonu augustiańskiego Marcina Lutra. Musiało minąć XV wieków aby Bóg znów wstrząsnął światem religijnym przez swego proroka. Niezwykłej wiary i odwagi musiał udzielić Bóg temu człowiekowi gdy owym czynem przeciwstawiał się największej potędze swych czasów – Rzymowi. Miłość do Boga była dla Lutra inspiracją by upomnieć się o przywrócenie w Kościele Jezusa Chrystusa najwyższego autorytetu Synowi Bożemu, Jego Słowu i Ewangelii.
Jakże dziwne podobieństwo do słów listu do Hebrajczyków, a tym wydarzeniem. Możemy powiedzieć – Bóg przemówił.
Luter nie zamierzał ani nie przewidywał tworzenia nowego Kościoła i tego co dziś nazywamy Reformacją. Chciał tylko zreformowania życia wewnętrznego istniejącego Kościoła. Kiedy jednak niezrozumiany i wręcz zmuszany do odwołania tego co napisał, złożył historyczne oświadczenie na Sejmie w Wormacji 1521r. przed cesarzem i władzami kościelnymi:
“Mogę być przekonany świadectwem Pisma Św., albo jasnym, oczywistym dowodem, bo papieżowi i soborom nie wierzę – jasna i oczywista to rzecz, że się myliły i przeczą sobie wzajemnie. Związany przekonaniem sumienia na podstawie Słowa Bożego, nie mogę i nie chcę niczego odwołać, bo niepewna i niebezpieczna to rzecz, czynić cośkolwiek przeciw swemu sumieniu. Tak mi, Boże dopomóż !”, opuścił z bólem serca i duszy Kościół, w którym nie pozwolono mu kochać Jezusa w myśl przykazania: “Będziesz miłował Pana Boga swego z całego serca swego i z całej duszy swojej i z całej myśli swojej i całej siły swojej. “Mógł podzielić los Jana Husa spalonego na stosie, a jednak nie cofnął się.
Dziś protestanci różnych denominacji korzystają z dziedzictwa Reformacji, bo ona dała nam Słowo Boże – Biblię w naszym ojczystym języku i zaniosła ją pod „strzechy” naszych domów.
Reformatorzy ufni Bogu śpiewali: “Warownym grodem jest nam Bóg Jakuba.”
Zadaję sobie pytanie, jak my manifestujemy swoją przynależność do Chrystusa? Bóg oczekuje od nas odważnego świadectwa wiary i prawdy. Bez względu na to kogo ta prawda będzie dotyczyć, władzy kościelnej, świeckiej, mojego czy twojego życia. Bez wyraźnego określenia się, zdecydowania nasze chrześcijaństwo jest mdłe. Bez prawdy Bożej o zbawieniu z wiary, ludzie sięgają po narkotyki, alkohol i przegrywają swoje życie. Tylko Bóg jest pomocą i nadzieją naszą w każdym czasie.
Pamiętać jednak należy, że nie o reformację i reformatorów chodzi, ale o Jezusa Chrystusa: “…bo nie ma w nikim innym zbawienia, albowiem nie ma innego imienia danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni.”
Jednakże Boży ludzie jak Marcin Luter są dla nas wzorem i przykładem, że życie w Bogu ma sens.